COŚ dla marnych ogrodników
Niewydarzony ze mnie ogrodnik. Wszystkie kwitnące kwiaty i połowa zielonych, zaczynają przy mnie umierać. Nie wiem, czy to przez moją nieczystą duszę, czy brak zapału do pielęgnacji roślin. Długo myślałam, co począć z tym przykrym faktem. Po kryjomu rozmawiałam z pąkami, nosiłam się z zamiarem kupna odpowiedniego nawozu, czy wręcz przemeblowania mieszkania (może światło nie to?). Po wyczerpujących namysłach, doszłam do wniosku, że nie oszukam swojej natury i nieunikniony pozostaje dla mnie substytut kolorowych kwiatów, jakimi są te papierowe, czy materiałowe.
1. Te wiszące?
2. Na ścianie?
3. Czy stojące?
A może Wy macie pomysł na kwiatową ozdobę?
pinterest.com