• Firanka, jako przeżytek XX wieku

    Kilka dni temu miałam nieprzyjemność prasowania i wieszania firanek. Nie pamiętam kiedy wcześniej zdarzyło mi się to samo. Prawdopodobnie jeszcze za czasów ubezwłasnowolnienia rodzicielskiego, czyli kiedy mama kazała myć okna. Z własnej woli nigdy tego nie zrobiłam. Wyznaję zasadę, że życie trzeba sobie ułatwiać i wszystko, co wymaga ode mnie dodatkowego nakładu (bezsensownej) pracy zostaje natychmiast wyeliminowane. Podążając tym tokiem myślenia powinnam pozbyć się faceta, ale on wyjątkowo mi się przydaje, więc na razie rachunek się wyrównuje ;)

    FIRANKI, jakie znamy obecnie, pojawiły się w naszych oknach na przełomie XIX i XX wieku. Służą, jako ozdoba i mają zapewniać względną prywatność. Według mnie są staroświeckie, odbierają naturalne światło dzienne i gromadzą kurz. W trakcie firankowych przemyśleń stworzyłam dla Was zbiór pięknych alternatyw dla tych zwiewnych dekoracji. Uwierzcie mi, że okna bez firan wyglądają naprawdę atrakcyjnie.

    1. KWIATY

    Banał, ale kwiaty w oknach bez firan (!) wyglądają nowocześnie. Można je połączyć z lampą stołową, wazonem albo postawić na skandynawski, naturalny minimalizm i skupić się wyłącznie na jednej doniczce efektownej rośliny.

  • Antysmogowe rośliny

    Słyszałyście o tym, że NASA prawie 30 lat temu opisała gatunki roślin, które oczyszczają powietrze? Mieszkając kilka lat w Krakowie, poczułam na własnych płucach, co to znaczy zanieczyszczone powietrze. Co do roślin, tak się składa, że wszystko co żywe i zielone zabijam powoli i skutecznie. Ratowałam się zatem oczyszczaczem powietrza ze specjalnymi filtrami. Wydałam na ten przyrząd ostatnie pieniądze, ale było warto – uporczywy, całoroczny kaszel minął. Teraz mieszkam pod Warszawą i podobno tutaj SMOG jest mniejszy (tak twierdzi aplikacja na moim telefonie), co nie zmienia faktu, że chciałabym mieć czyste powietrze chociaż w domu. Oprócz tego, że NASA wyposażyła mnie w ogrodniczą wiedzę, sam temat zrobił się modny. Podążając za trendami, z listą kosmicznie brzmiących nazw kwiatów, pojechałam do centrum ogrodniczego z misją odnalezienia idealnej oczyszczającej rośliny i z nadzieją, że tym razem niczego nie uśmiercę.

    Wybrałam się do OBI, a tam ATYSMOGOWE ROŚLINY. Podane na tacy!
    Moja skrupulatnie stworzona lista do niczego mi się nie przydała.