
DIY musujące KULE do kąpieli
Do tej pory w przedświątecznym szaleństwie miałam wielką radochę w wybieraniu prezentów dla bliskich. W tym roku kompletnie nie mam głowy do przygotowań świątecznych i zero pomysłów na prezenty. Z pomocą przyszła moja przyjaciółka i nauczyła mnie robić MUSUJĄCE KULE DO KĄPIELI. Naturalne kosmetyki to idealny prezent dla każdej kobiety, która ceni sobie dobre składniki. KULE zapakowane w ozdobny słoik będą atrakcyjnym prezentem każdej dla mamy, siostry i przyjaciółki. Sama chciałabym takie dostać, ale ktoś musiałby mi je sprezentować w komplecie z wanną (och, wanna). Zawsze uważałam, że własnoręcznie zrobione prezenty są najcenniejsze. Szkoda, że nie umiem skonstruować Rolexa, albo zbudować Sokoła Millennium, miałabym z głowy prezent dla mojego Mysia.
POTRZEBNE
1. Miska
2. Miarki
3. Formy (kule do zamrażania lodów / foremki na muffiny)
SKŁADNIKI SUCHE
1. Soda oczyszczona
2. Kwasek cystrynowy
3. Mąka ziemniaczana (ew. mleko w proszku)
SKŁADNIKI MOKRE
1. Woda
2. Olej
3. Olejek eteryczny
KROK 1
W dużej misce mieszamy 2 porcje sody z porcją kwasku i porcją mąki ziemniaczanej. Opcjonalnie dodajemy suszone płatki kwiatów, zioła, albo przyprawy.
W swojej wersji kuli musujących, powstałą mieszankę rozsypałam do dwóch misek. Do pierwszej dosypałam szczyptę kurkumy, jako naturalnego barwnika, oraz dodałam suszonych płatków nagietka. Do drugiej miski dosypałam zielonej herbaty z płatkami róży.
KROK 2
W osobnym naczyniu mieszamy odrobinę wody z olejem (ok 3/4 oleju) i dodajemy olejki eteryczne (ok 15 kropli).
Ja użyłam dwóch olejów. W wersji z kurkumą i nagietkiem dodałam oleju ze słodkich migdałów w połączeniu z olejkami z pomarańczy i grejpfruta, żeby zneutralizować zapach kurkumy. W wersji z zieloną herbatą dodałam oleju ze słodkich migdałów i olejku z zielonej herbaty. Takie same oleje kupicie TUTAJ.
KROK 3
Powoli dodajemy składniki mokre do suchych i ciągle ugniatamy, tak żeby powstała konsystencja mokrego piasku.
KROK 4
Powstałą masę ugniatamy w formach i odstawiamy do zastygnięcia na minimum godzinę.
Po wyciągnięciu dalej będą mokre. Dopiero na drugi dzień zyskają swoją (znaną nam ze sklepów) suchą formę.
Słoiczek z kulami, jaki widziałyście na zdjęciu sprezentuję mamie, albo przyszłej teściowej. Jeszcze się zastanowię ;)
Lubicie robić / dostawać prezenty handmade?

