• Tygodniowy PLANNER do druku

    Jestem wybitnie roztrzepana. Zapominam odpisać na wiadomość przyjaciółce, oddzwonić do mamy, zapłacić za rachunek, kupić mleko i masło (chociaż były na liście), czy co gorsze potrafię zapomnieć o wizycie szczepiennej Tymka. W telefonie błyskają przypomnienia, a mi mimo wszystko godziny przeciekają mi przez palce. Uroki macierzyńskiego? Niekoniecznie, bo odkąd pamiętam walczę ze swoim brakiem zorganizowania. Miałam już kalendarze notesowe i komputerowe, pierwsze trzeba wertować, a drugie włączać – za dużo roboty. Teraz kiedy wymyśliłam sobie nowe studia, a za niecały rok wrócę do pracy, muszę wypracować sobie nowe nawyki. Biorąc pod uwagę Tymka, Mysia, studia, pracę i moje usposobienie, nie ogarnę życia choćbym sprzedała duszę diabłu. Stąd moje mocne postanowienie poprawy i próba organizacji czasu, dlatego wczoraj zrobiłam dla siebie PLANNER TYGODNIOWY, który właśnie uzupełniam. Będzie leżał na biurku i świecił mi w oczy wszystkim co mam zrobić. Zapisuję nawet kiedy mam poodkurzać, bo odkąd mam bobasa wszystko robię na raty.

    Pomyślałam, że może Wam też się przyda taki PLANNER, więc z rozpędu zrobiłam TRZY wersje kolorystyczne i wszystkie je znajdziecie TUTAJ do ściągnięciamają większy format i lepszą jakość, niż te poniżej. Są w wielkości A4, chociaż moja uparta drukarka odmawiała współpracy i za nic nie chciała ich wydrukować w poprawnym formacie, może Wam się uda :)

  • Trend z instagrama – MARMUROWY blat

    Początkiem października zaczęłam nowe studia, tym razem te z pasji – Artystyczne Projektowanie Ubioru. Na zajęcia z malarstwa mamy namalować abstrakcję nieprzedstawiającą, inspirowaną naturą. Musimy w tym celu użyć tylko jednego koloru farby akwarelowej. Ucieszyłam się na to zadanie domowe, bo już od jakiegoś czasu zabierałam się za akwarele i w końcu znalazłam najlepszy pretekst. Namalowałam MARMUR, a raczej coś co ma go przypominać. Swoją inspirację znalazłam na INSTAGRAMIE.

    Obserwuję pewien trend na instagramie wśród BLOGEREK, który swoją drogą bardzo mi się podoba. Wiele z nich fotografuje jedzenie i akcesoria na tle marmurowego blatu. Chyba każda z nas zdaje sobie sprawę z tego, że blogowanie polega na KREOWANIU rzeczywistości. Wy też możecie robić równie piękne zdjęcia i wcale nie musicie wymieniać blatów w kuchni. W banalnie prosty sposób możecie zrobić modne tło dla Waszych fotek. To co, podbijamy INSTAGRAM?

  • DIY Skrzynka na ZIOŁA

    Od początku października próbuję wyprzeć ze swojej świadomości nadchodzącą zimę. Nie znoszę szaro-burości i nie akceptuję zmiany czasu z letniego na zimowy, jednak dłużej nie mogę ignorować coraz niższych temperatur. W tym roku postanowiłam, że nie dam umrzeć mojej balkonowej plantacji i przyniosłam wszystkie ZIOŁA do domu, ale nie bardzo mam gdzie trzymać skrzynek balkonowych. Są za duże i ich estetyka nie współgra z moją koncepcją wystroju mieszkania, dlatego wymyśliłam, że zrobię DOMOWĄ SKRZYNKĘ NA ZIOŁA. Z pozoru całe zadanie wydaje się turbo trudne, ale jak przygotujecie narzędzia to nagle wszystko staje się naprawdę proste. Zatem, uważajcie na drzazgi i do dzieła!

  • Maraton Filmowy – doskonały pomysł na randkę (dla młodych rodziców)

    Kiedy zostałam mamą odkryłam, jak cenny i rzadki jest czas, który spędzam razem z moim Mysiem. Całe szczęście, że nasz trzy miesięczny synek zasypia koło 20:00 i nie budzi się przed 3:00 nad ranem. Bardzo lubimy wykorzystywać ten czas, kiedy jesteśmy razem, po tym jak Tymek idzie spać.

    Nawet zanim urodził się Tymon, zawsze cieszyliśmy się spokojnymi wieczorami w domu. Uwielbiam fajnie się ubrać i wyjść na kolację albo do kina, ale jest coś równie wyjątkowego we wspólnym zawijaniu się w koc na kanapie, żeby coś obejrzeć. Mysio jest wielkim fanem westernów i filmów wojennych, podczas gdy ja przepadam za ekranizacjami komiksów i filmami akcji. Zawsze jednak wybieramy film wspólnie i wiemy, że to będzie świetny wieczór.

  • Mój sposób na idealnie dobrany kolor PODKŁADU i PUDRU

    Zazwyczaj kiedy nie umiem czegoś robić, nie lubię tego robić, też tak macie? Jedynie w przypadku MAKIJAŻU mam zupełnie inaczej. Wykonanie perfekcyjnego make-upu kompletnie mi nie wychodzi, ale mimo to zabieram się za niego z przyjemnością. Nauczyłam się ułatwiać sobie w tym temacie życie i zaraz Wam wszystko wyjaśnię.

    Najwięcej problemu sprawiało mi dobranie idealnego koloru podkładu i pudru. Efekt maski uzyskać bardzo łatwo, a nie o to mi chodziło. Konturowanie twarzy też mnie nie przekonuje – za dużo roboty i rezultat równie sztuczny. Lubię naturalny makijaż i cerę sauté, czyli wyłącznie nawilżoną, ale jak już muszę użyć podkładu to powinien być taki, którego praktycznie nie widać. Bardzo długo szukałam odpowiedniego kosmetyku i w końcu się poddałam. Stwierdziłam, że sama zrobię idealny dla swojej cery kolor podkładu i pudru. To banalnie proste i każda z Was już nigdy więcej nie będzie musiała zastanawiać się godzinami, który odcień wybrać.