• DIY Doniczka z glinki

    Pomimo moich morderczych zdolności w stosunku do ROŚLIN, gromadzę ich w domu coraz większe ilości. Mam wielką nadzieję, że odczaruję ciążącą nade mną klątwę i kwiaty zaczną przy mnie pięknie rosnąć. Na chwilę obecną stwierdzam, że ten system nie działa, ale się nie poddaję. Dodatkowy problem, który sama stworzyłam to brak odpowiednich doniczek, bo jak żyć z brzydkimi doniczkami? Każda z Was wie, że tak się nie da. Nie satysfakcjonują mnie doniczki ze sklepów ogrodniczych, a ZARA HOME nie zaczęła ich jeszcze produkować, więc jestem w kropce. To znaczy byłam w kropce, bo jeśli nie mogę czegoś znaleźć, próbuję zrobić to sama. Poniżej umieściłam dla Was instrukcję, jak zrobić doniczkę z glinki modelarskiej. Na początek zrobiłam miniaturkę, ale jak mnie najdzie potrzeba, pokuszę się o większy format, ciekawe czy wyjdzie równie ciekawie.

  • Tygodniowy PLANNER do druku

    Jestem wybitnie roztrzepana. Zapominam odpisać na wiadomość przyjaciółce, oddzwonić do mamy, zapłacić za rachunek, kupić mleko i masło (chociaż były na liście), czy co gorsze potrafię zapomnieć o wizycie szczepiennej Tymka. W telefonie błyskają przypomnienia, a mi mimo wszystko godziny przeciekają mi przez palce. Uroki macierzyńskiego? Niekoniecznie, bo odkąd pamiętam walczę ze swoim brakiem zorganizowania. Miałam już kalendarze notesowe i komputerowe, pierwsze trzeba wertować, a drugie włączać – za dużo roboty. Teraz kiedy wymyśliłam sobie nowe studia, a za niecały rok wrócę do pracy, muszę wypracować sobie nowe nawyki. Biorąc pod uwagę Tymka, Mysia, studia, pracę i moje usposobienie, nie ogarnę życia choćbym sprzedała duszę diabłu. Stąd moje mocne postanowienie poprawy i próba organizacji czasu, dlatego wczoraj zrobiłam dla siebie PLANNER TYGODNIOWY, który właśnie uzupełniam. Będzie leżał na biurku i świecił mi w oczy wszystkim co mam zrobić. Zapisuję nawet kiedy mam poodkurzać, bo odkąd mam bobasa wszystko robię na raty.

    Pomyślałam, że może Wam też się przyda taki PLANNER, więc z rozpędu zrobiłam TRZY wersje kolorystyczne i wszystkie je znajdziecie TUTAJ do ściągnięciamają większy format i lepszą jakość, niż te poniżej. Są w wielkości A4, chociaż moja uparta drukarka odmawiała współpracy i za nic nie chciała ich wydrukować w poprawnym formacie, może Wam się uda :)

  • DIY Skrzynka na ZIOŁA

    Od początku października próbuję wyprzeć ze swojej świadomości nadchodzącą zimę. Nie znoszę szaro-burości i nie akceptuję zmiany czasu z letniego na zimowy, jednak dłużej nie mogę ignorować coraz niższych temperatur. W tym roku postanowiłam, że nie dam umrzeć mojej balkonowej plantacji i przyniosłam wszystkie ZIOŁA do domu, ale nie bardzo mam gdzie trzymać skrzynek balkonowych. Są za duże i ich estetyka nie współgra z moją koncepcją wystroju mieszkania, dlatego wymyśliłam, że zrobię DOMOWĄ SKRZYNKĘ NA ZIOŁA. Z pozoru całe zadanie wydaje się turbo trudne, ale jak przygotujecie narzędzia to nagle wszystko staje się naprawdę proste. Zatem, uważajcie na drzazgi i do dzieła!

  • Przepis na SAŁATKĘ w słoiku

    Na początku sierpnia zrobiłam dla Was ściągę, o tym co zapakować na PIKNIK. Jako danie główne zaproponowałam SAŁATKĘ W SŁOIKU. Szklany pojemnik może posłużyć nam do wzięcia na wynos pełnowartościowego posiłku. Wystarczy, że przemycimy do niego ulubione składniki, tworząc z nich smaczne, kolorowe mieszanki. Propagatorem tego przysmaku jest znany szef kuchni Jamie Oliver. Według kucharza sałatki w słoiku to udany przepis na zbilansowaną dietę i sposób na pozbycie się monotonii w jadłospisie. To naprawdę turbo fajny pomysł na zdrowe jedzenie poza domem. Idealna opcja na piknik, bo każdy uczestnik spotkania dostanie taką samą porcję w ładnym opakowaniu. Słoik sprawdzi się najlepiej ze szklanym zamknięciem typu weck o pojemności 250 ml, lub większy. Poniżej podrzucam DWA przepisy na sałatkę, którą zabierzecie ze sobą w słoiku.

  • 10 rzeczy z ZARY, które możesz zrobić sama

    ZARA to jedna z moich ulubionych sieciówek. 1/3 mojej szafy to ubrania z tego sklepu. W prezencie urodzinowym dostałam kartę podarunkową właśnie do ZARY i wczoraj w końcu wybrałam się na zakupy (urodziny miałam w maju). Do sklepów dotarła nowa jesienna kolekcja. Spacerując między wieszakami, szukając czegoś co spełni moje wygania, pomyślałam, że sporo z tych rzeczy mogłabym bez problemu zrobić sama w domu, za niewielkie pieniądze. ZARA chyba w tym roku poszła na łatwiznę, dlatego kupiłam tylko jeansy i torebkę. Wróciłam z zakupów zainspirowana i zamierzam przerobić kilka koszulek, które już mam, a Wam pokażę, które z tych rzeczy też możecie zrobić same.